Skocz do głównej treści strony
PCEN

Złota dziesiątka nauczycieli Zdolnych z Pomorza. Maria Perz

Prezentujemy tegoroczną ZŁOTĄ DZIESIĄTKĘ nauczycieli, którzy w projekcie „Zdolni z Pomorza” udowodnili, że są EKO:

  • E – jak entuzjazm, empatia, energia. Nauczycielska pasja, które sprawia, że lekkie są nawet „ciężkie norwidy”. „Szaleństwo”, które zaraża uczniów.
  • K – jak kreatywność, zarówno na poziomie konstruowania programów autorskich, jak i na poziomie innowacyjności metodycznej.
  • O – jak otwartość, optymizm i odwaga samodzielnego myślenia, przekraczania granic oraz podejmowania zagadnień i problemów trudnych, ale interesujących i potrzebnych.
zdolni

EKSPERYMENTOWANIE JEST FAJNE (Maria Perz, BIOLOGIA – ZAJĘCIA ZDALNE, LCNK powiat słupski, 23 listopada 2019 i 13 kwietnia 2021)

Jest koniec listopada, brnę w deszczu od przystanku autobusowego do budynku szkoły. Na szczęście jest blisko. Po wejściu w pierwszej chwili mam wrażenie, że nadal jestem na dworze, czuję wilgoć i dziwny zapach mokrych liści, mchu, ziemi, akwarium. Taki zapach rzadko można poczuć w szkołach, zwykle pachnących środkami odkażającymi albo stołówką. Za chwilę wszystko jest jasne. Stoję przed gabinetem biologicznym. A akwaria, terraria, klatki, donice i doniczki zajmują prawie pół korytarza, jak gdyby „wylewały się” zza drzwi gabinetu. To dlatego chodzi się trochę jak po szklarni lub sklepie zoologicznym.

To mój sposób na pobudzenie zainteresowania uczniów – wyjaśnia nauczycielka biologii, pani Maria Perz. – Gdyby te wszystkie kanarki, patyczaki, rybki zamknąć w sali, mogliby je oglądać tylko w czasie lekcji. A tak, kiedy je mijają, spacerując po korytarzu, zaczynają je obserwować. Wszyscy bardzo chętnie biorą udział w dyżurach, fachowo karmią, czyszczą klatki, podlewają rośliny. Uczą się  odpowiedzialności, nabierają dobrych nawyków, a przy okazji dowiadują się czegoś nowego. Wiedzą, która roślina lubi światło, która woli wilgoć i cień, potrafią „obsłużyć” drobne zwierzątka. Po jakimś czasie przychodzą z pytaniami, a niektórzy zapisują się na dodatkowe lekcje lub zgłaszają się do projektu „Zdolni z Pomorza”. Co roku mam ich więcej.

Wchodzimy do gabinetu. Na zapleczu pani Maria parzy herbatę, każdy uczeń ma swój kubeczek. Domowa atmosfera i miła rozmowa stanowią dobry wstęp do pracy. Uczniowie skupiają się na notatkach, przypominają sobie poprzednie zajęcia. Ja z zainteresowaniem rozglądam się dookoła. Byłam tu już przed rokiem, ale gabinet i tak robi wrażenie. Mnóstwo ciekawych eksponatów, niektóre są tak egzotyczne, że nie potrafię ich rozpoznać i dopytuję się – o gniazdo szerszeni, żebro wieloryba, szkielety gryzoni i drapieżników
umieszczone w szklanych gablotach.

W tej sali pracują nie tylko uczniowie, ale nawet studenci podyplomowych studiów farmaceutycznych, wyposażenie jest świetne! – chwali się pani Maria.

Dzisiaj mają zajęcia dwie grupy, ale program jest tak ciekawy, że niektórzy przychodzą wcześniej albo zostają później – grupy się mieszają, rozmawiają, porównują notatki.

Na pierwszych zajęciach jest mikroskopowanie. Uczniowie (w parach) sami wykonują preparaty, pani tylko ocenia i zwraca uwagę, że im dokładniejsze przygotowanie, tym lepszy będzie rezultat. Można przejść od stanowiska do stanowiska, porównać własną pracę z efektami uzyskanymi przez innych. Potem jest rysowanie, opisywanie, prezentacja. Dla uczniów ze szkoły podstawowej to pierwsze zetknięcie z mikroskopem, na lekcji zwykle oglądają jedynie gotowe schematy i plansze, bo przygotowanie stanowisk pracy jest zbyt czasochłonne. Tutaj mogą wykazać się zdolnościami manualnymi, zmysłem obserwacji, spostrzegawczością, talentem plastycznym. Mikroskopy są naprawdę dobrej jakości, podświetlane i nowoczesne (zakupione dla szkoły z funduszy projektowych). Prawdziwe laboratorium! Widać, że licealiści, którzy czekając na swoje zajęcia tylko pomagają swoim młodszym kolegom, również z satysfakcją patrzą na wyposażenie  gabinetu. Sprzedają mi też patent wymyślony przez nauczycielkę – zamiast opisywać szkiełka markerami można oznaczać je kolorowymi kulkami plasteliny – trwa to szybciej i łatwiej się je potem usuwa.

Teraz sprzątanie, odstawianie mikroskopów do szafy, mycie kubeczków. Pani Maria w tym czasie przestawia stoły, tworząc „wyspy” – tym razem grup będzie mniej, ale będą bardziej liczne. Każda wyspa zostaje zaopatrzona w komplet sprzętu laboratoryjnego (szkła, pipety, odczynniki, lampy itp.) oraz preparaty (liście, łodygi, kawałki korzeni). W opisanych pojemnikach znajdują się różne substancje (woda destylowana, woda utleniona, denaturat, sól, sok z cytryny, mąka) przy pomocy których uczniowie będą „czarować”. Karty pracy opisują kolejne czynności i procedury, w wyniku których kawałki roślin będą zmieniać swoją objętość lub barwę, czasem nawet kilkakrotnie. Temat: EKSPERYMENTOWANIE JEST FAJNE.

Właściwie zajęcia mają charakter interdyscyplinarny, poruszamy się po obrzeżach biologii i chemii organicznej. A przy okazji możemy zdobyć życiowe, praktyczne umiejętności, na przykład – jak zneutralizować nieprzyjemny zapach albo – w jaki sposób wywabić plamy. Efektowne doświadczenia trzeba jeszcze opisać, wytłumaczyć, dlaczego burak stracił kolor albo plama z czerwonej stała się niebieska. Kiedy już wszyscy wszystko potrafią objaśnić, uczniowie robią notatki w zeszytach, uzupełniają i oddają karty pracy.

Tymczasem Pani Maria przynosi z zaplecza czekoladę – to nagroda za dobrą pracę. Za plecami nauczycielki, na ścianach, dyplomy, gratulacje, podziękowania. A także kilka amatorskich portretów i karykatur, wykonanych najwidoczniej przez uczniów. Zaintrygowały mnie podpisy („Kosa”, Żyleta”).

– Czy jest Pani surowa dla uczniów? – pytam. – No pewnie, muszę być wymagająca. Chcą się uczyć, realizować projekty, wybierają się na studia medyczne, muszą więc mieć dużą wiedzę i praktyczne umiejętności.

– Czy pani Maria na Was krzyczy? – pytam uczniów.

– Ależ skąd! – śmieją się

– To na czym polega to, że jest taka wymagająca? – próbuję się dowiedzieć.

– No bo pani wszystko robi i bardzo się przejmuje. Więc głupio by było samemu sobie odpuścić i nie przygotować się do zajęć. A tutaj, sama pani widzi, jak jest ciekawie…

Na następnych zajęciach uczniowie będą rozwiązywać zadania testowe w oparciu o wyniki uzyskane i opisane podczas dzisiejszych prac laboratoryjnych. Taka droga, od właściwie przygotowanych praktycznych doświadczeń i eksperymentów, sprawia, że wszystko wydaje się proste i zrozumiałe. W ankietach powtarzają się opinie, że „wszystko jest ciekawe” i „na każdych zajęciach dowiadujemy się nowych rzeczy”. A atmosfera jest „bardzo fajna i pobudzająca chęci do nauki”.

ANEKS:
Spotykamy się po raz kolejny, tym razem – w warunkach pandemicznych. Jestem bardzo ciekawa, jak nauczyciel, który swoje działania opiera na budowaniu ciepłych, serdecznych kontaktów z uczniami, radzi sobie, pracując zdalnie, bez możliwości bezpośredniej rozmowy.

Jest wtorek, 13 kwietnia 2021 roku, zajęcia zaczynają się o 18.00 i trwają (z niezbędnymi dla higieny psychicznej przerwami) pełne dwie godziny. Temat: „WĘDRUJEMY PO ŚWIECIE ZWIERZĄT. BEZKRĘGOWCE – STAWONIGI”.

Zajęcia z grupą uczniów starszych klas szkoły podstawowej prowadzone są on-line. Pani Maria Perz bardzo nad tym ubolewa,  przyzwyczajona do krzątania się po swojej pracowni, do praktycznych ćwiczeń, które tak mobilizują do pracy i zapadają uczniom w pamięć.

Teraz mamy do dyspozycji tylko materiały filmowe, tablice, prezentacje, filmy dokumentalne, e-wykłady, a na zakończenie – interaktywne ćwiczenia i karty pracy. Prowadząca dba o to, by wiedza była podawana w sposób jak najbardziej zróżnicowany i atrakcyjny, zwraca też baczną uwagę na pełną zrozumiałość najtrudniejszych pojęć i profesjonalnych terminów. Jest to niezwykle istotne, gdyż materiał znacznie wykracza poza program szkolny, uczniowie mają do dyspozycji materiały z zakresu szkoły średniej, a nawet fragmenty artykułów naukowych.

Grupa, z którą pracuje Pani Maria, to uczniowie nowi, tylko jeden chłopiec kontynuuje pracę z poprzedniego roku szkolnego. Zespół jest wyjątkowo liczny, obecnych było 8 osób (jedna z powodu kłopotów technicznych nie mogła wziąć udziału). To trochę za dużo, ale na biologię do Pani Marii uczniowie ustawiają się w kolejce – ma na to wpływ wiele czynników. Myślę, że najważniejszym z nich jest charyzma i umiejętność tworzenia właściwej atmosfery.

Obserwując przebieg spotkania – swobodne i spontaniczne zachowanie uczniów przy jednoczesnym przestrzeganiu zasad dyscypliny,  wesołe żarty, drobne utarczki słowne, a na czacie – dowcipne komentarze i wiadomości (nawet życzenia świąteczne) – byłam przekonana, że uczestnicy pochodzą z tej samej klasy lub przynajmniej z tej samej szkoły, gdyż wyraźnie są ze sobą zżyci, łączą ich pozytywne emocje i empatia. Tymczasem po zajęciach dowiedziałam się, że uczniowie w ogóle nie spotkali się jeszcze w realu, zajęcia od początku odbywają się w trybie zdalnym, a oni sami pochodzą nie tylko z innych szkół, ale nawet z innych miejscowości. Zażyłość, sympatia i więź mogą więc wytworzyć się również w toku pracy on-line, pod warunkiem, że zostaną ku temu stworzone odpowiednie warunki. Jest to  niekwestionowana zasługa pani Marii.

Kolejnym walorem obserwowanych przeze mnie zajęć była umiejętność błyskawicznego reagowania na usterki techniczne, niestety, pojawiające się w pracy prowadzonej przez Internet. Kiedy nie udaje się udostępnić filmu – pani Maria już ma w zapasie prezentację i zestaw ćwiczeń, a film, po chwili, udaje się pokazać. Gdy jeden z uczniów nie może przesłać wyniku zadania, gdyż pracuje nie przy komputerze, lecz łączy się za pomocą smartfonu – pani Maria indywidualizuje tryb pracy i na bieżąco wymyśla mu zadanie, którego rozwiązanie będzie mógł zaprezentować przez telefon. W ten sposób nikt nie czuje się pominięty, praca każdego ucznia zostaje doceniona, a to właśnie jest najważniejsze w budowaniu pozytywnej motywacji.

Na koniec wspomnę jeszcze o ciekawym pomyśle na przerwy, które mają zrównoważyć trudności koncentracji przed ekranami laptopów. Uczniowie przy włączonych kamerkach sami wyznaczają sobie ćwiczenia do wykonania (od najprostszych – 5 razy obiec dookoła swój pokój, po trudniejsze – 10 pompek, 20 przysiadów itp.), po czym roześmiani i zdyszani nagradzają się oklaskami i wracają do pracy. Drugim interesującym pomysłem na relaks są indywidualne prezentacje artystyczne uczniów. Mogą to byś śpiewane piosenki, gra na skrzypcach. Tym razem jeden z uczniów zagrał nam na elektronicznym pianinie dwa utwory ze swojego repertuaru. Łagodna muzyka filmowa stanowiła wspaniałe dopełnienie zajęć. Te artystyczne przerwy to jeszcze jeden dowód na to, jak uczniowie pracujący z panią Marią Perz są ze sobą zżyci i zaprzyjaźnieni, potrafią się otworzyć i chcą się dzielić z innymi swoimi osiągnięciami.

nagłówek-listownika-kolor

Przejdź do góry strony