Skocz do głównej treści strony
PCEN

Złota dziesiątka nauczycieli Zdolnych z Pomorza. Dominika Żelesławska

Prezentujemy tegoroczną ZŁOTĄ DZIESIĄTKĘ nauczycieli, którzy w projekcie „Zdolni z Pomorza” udowodnili, że są EKO:

  • E – jak entuzjazm, empatia, energia. Nauczycielska pasja, które sprawia, że lekkie są nawet „ciężkie norwidy”. „Szaleństwo”, które zaraża uczniów.
  • K – jak kreatywność, zarówno na poziomie konstruowania programów autorskich, jak i na poziomie innowacyjności metodycznej.
  • O – jak otwartość, optymizm i odwaga samodzielnego myślenia, przekraczania granic oraz podejmowania zagadnień i problemów trudnych, ale interesujących i potrzebnych.
zdolni

HIPOTEZA-DOWÓD-TEZA, (Dominika Żelesławska, BIOLOGIA – ZAJĘCIA STACJONARNE, LCNK Gdańsk, 27 maja 2021)

Zajęcia odbywały się stacjonarnie, po raz pierwszy po tak długiej  przerwie. Wspięłam się na trzecie piętro neogotyckiej gdańskiej „Ósemki”. Na korytarzu spotkałam grupę dziewcząt, oczekujących na zajęcia. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że jedną z domniemanych ósmoklasistek okazała się Pani Dominika Żelesławska, nauczycielka biologii.

Miałam okazję obserwować zajęcia dwóch grup, najpierw były to trzy uczennice ze szkoły podstawowej (VII i VIII klasa), później – troje licealistów. Zajęcia były dość podobne, zaplanowane według tego samego schematu. Polegały na przeprowadzeniu cyklu doświadczeń, które stanowiły przygotowanie do projektów, zgłoszonych na konkurs w ramach „Zdolnych z Pomorza”.

Klasa szkolna zamieniona została w laboratorium. Uczniowie mieli pełną swobodę, podczas przygotowań do zajęć wymieniali z Panią uwagi o pogodzie (okropna), rozglądali się po gabinecie (eksponaty wystawione na zewnątrz i pozamykane w przeszklonych szafach robiły duże wrażenie na uczennicach podstawówki), rozkładali przyniesione z domu preparaty potrzebne do zaplanowanych doświadczeń (w grupie pierwszej różne artykuły żywnościowe, w drugiej – owoce). W obu grupach zajęcia zaczynały się od powitania (w końcu to pierwsze zajęcia postpandemiczne) oraz przypomnienia niezbędnej do rozpoczęcia pracy wiedzy teoretycznej, zdobytej w szkole oraz na zajęciach poprzednich.

Uczniowie, tak jak i Prowadząca, mieli przez cały czas maseczki, ale dodatkowo zakładali też rękawiczki ochronne. Przed rozpoczęciem doświadczeń wspólnie przygotowali sobie własne stanowiska pracy, rozkładają otrzymane od Pani szklane i plastikowe naczynia, mieszadełka, łyżki, papierowe tacki oraz odmierzone porcje materiałów do badania. Na stole przed nimi ustawione zostały niezbędne odczynniki i pojemniki z różnymi substancjami (termos z lodem, butelka z detergentem, itd.).

Nauczycielka rozdała karty pracy, zawierające dokładne instrukcje i objaśnienia. Tłumacząc, na czym będą polegały zaplanowane ćwiczenia, rysowała na tablicy schematy, tabele i zestawienia, które stanowiły uzupełnienie kart pracy. Przy okazji utrwalała też fachowe słownictwo i terminologię.

Doświadczenia przeprowadzane były bardzo sprawnie, mimo iż każdy uczeń pracował samodzielnie i we własnym tempie. Nauczycielka pomagała wtedy, gdy było to konieczne, podpowiadała, korygowała, komentowała, cały czas uważnie i życzliwie obserwując pracę uczniów. W grupie podstawowej zadaniem było wykrycie obecności skrobi w różnych produktach spożywczych, w grupie ponadpodstawowej skomplikowana obróbka materiału otrzymanego ze zmiksowanej cytryny, truskawki i owocu kiwi miała doprowadzić do wytrącenia DNA.

Przebieg doświadczeń nosił pozór improwizacji, w gabinecie zapanował twórczy bałagan – ale tak naprawdę wszystko było przemyślane, dobrze zaplanowane, obliczone tak, aby zmieścić się w czasie i dać uczniom możliwość swobodnego działania. Z rozbawieniem patrzyłam, jak „teatr- laboratorium” rozrasta się w czasie pracy i zagarnia coraz większy obszar, a uczniowie przenoszą swoje karty pracy i notatniki do coraz to dalszych ławek. Mimo zaangażowania i zapału godnego „szalonych naukowców” wszyscy pamiętali o zachowaniu zasad bezpieczeństwa oraz pieczołowicie sprzątali swoje stanowiska pracy po każdej części przeprowadzonych doświadczeń.

Znakomita organizacja pracy zasługuje tym bardziej na wielkie uznanie, że przecież, jak pisałam wcześniej, były to pierwsze zajęcia postpandemiczne –uczniowie starsi odwykli już od współpracy a uczniowie szkoły podstawowej w ogóle jeszcze nie mieli okazji spotkać się ze sobą. Mimo to atmosfera była wspaniała, a Pani Dominika potrafiła utrzymać dyscyplinę, skupienie i zainteresowanie do ostatniej minuty spotkania.

Każde zajęcia trwały dwie godziny zegarowe z przerwą, ale akcenty były rozłożone tak, żeby nie było czasu na nudę. Minuty oczekiwania na zakończenie przebiegu poszczególnych reakcji Pani Dominika wykorzystywała na objaśnienia, utrwalenie wiadomości oraz, oczywiście, motywujące uczniów komentarze i pochwały.

Atmosfera była znakomita, pełna wzajemnej życzliwości. Uczniowie pomagali sobie wzajemnie, okazywali zainteresowanie i pomoc podczas prowadzenia doświadczeń. Nie było po nich widać ani znudzenia, ani zmęczenia, mimo iż pracowali praktycznie przez cały czas, a zadania były naprawdę trudne, wymagające precyzji, manualnej zręczności i dokładnego rozumienia wszystkich instrukcji zapisanych w kartach pracy.

W grupie pierwszej ustalony porządek pracy został zapisany na tablicy. Uczniowie najpierw określali problem badawczy, zadawali pytania, później stawiali hipotezę, przeprowadzali doświadczenie badawcze (i kontrolne), wreszcie ustalali odpowiedź czyli - tezę. Każde doświadczenie kończyło się zapisaniem wniosku. W podsumowaniu wszystkie wyniki zapisane zostały w postaci przejrzystych tabel i schematów, dzięki czemu wiadomo było, że zdobyta wiedza zostanie zapamiętana.

Grupa licealna porządek pracy miała bardzo podobny: problem badawczy, pytanie, hipoteza, doświadczenie badawcze (i kontrolne), teza + zapis wniosków. Jednak doświadczenia, które przeprowadzali, były bardziej skomplikowane i wieloetapowe. Ponadto, oprócz przeprowadzenia określonego w karcie pracy zestawu zadań, uczniowie musieli jeszcze objaśnić zachodzące procesy (służyły temu pytania problemowe, dotyczące przebiegu doświadczenia, kolejności wykonywanych czynności oraz uzyskiwanych wyników). Jak sami napisali potem w ankietach, dzięki temu ich zajęcia (które zgodnie określali mianem „rewelacyjnych”) nie tylko dostarczały im wiedzy znacznie wykraczającej poza szkolny program przedmiotu nauczania, ale kształtowały w  nich świadomość rozmaitych procesów, zachodzących w żywych organizmach, które mieli okazję badać.

Nauczycielka przez cały czas trwania zajęć niezmordowanie i aktywnie towarzyszyła uczniom w ich pracy i „kierowała ruchem” tak, by kolejne etapy przeprowadzanych doświadczeń przebiegały bezkolizyjnie. Jej zaangażowanie udzielało się uczniom – wszyscy z uwagą obserwowali i komentowali (objaśniali) uzyskiwane efekty, takie jak zmiany konsystencji, barwy czy objętości preparowanych materiałów, sporządzali notatki, dyskutowali.

Naturalnym dopełnieniem zajęć było wspólne sprzątanie po zakończeniu spotkania, w czasie którego można było jeszcze podzielić się uwagami na temat przeprowadzonych doświadczeń.

Przed pożegnaniem się z każdą grupą Pani dziękowała uczniom za wspólną pracę, a następnie wspólnie z uczniami wybierała termin następnych zajęć (z uwagi na zmianę trybu pracy z on-line na stacjonarny wymagało to dodatkowych ustaleń).

Wszyscy entuzjastycznie podkreślali, że zajęcia stacjonarne mają nieskończenie więcej zalet, mimo że w ankietach zgodnie opisywali, że całoroczna praca on-line była bardzo interesująca, tematy wręcz „fascynujące” i „poszerzające wiedzę znacznie ponad wymiar szkolnego przedmiotu”, a przygotowywane przez Panią Dominikę filmy i prezentacje sprawiły, że biologia jest ich pasją. Ta zgodność pomiędzy opiniami wyrażanymi w ankietach a wielkim zaangażowaniem w pracę na zajęciach jest najlepszym podsumowaniem umiejętności i profesjonalizmu Pani Dominiki Żelesławskiej. Jestem przekonana, że kolejny rok szkolny przyniesie Jej i Jej uczniom wiele nowych sukcesów i fascynujących naukowych przygód.

 obrazek2
 
 obrazek1
 
nagłówek-listownika-kolor

Przejdź do góry strony